Cace pops czyli ciasteczkowe lizaki .Mnie też urzekły a dzisiejsze zrobiłam na jarmark szkolny. Miałam ich nie wystawiać u siebie na blogu bo w sumie wszędzie ich pełno ale kilka osób prosiło mnie o przepis na nie.
Zresztą też chcę pokazać ,iż nie tylko z suchego ciasta wychodzą .Ja zrobiłam je ze zmielonych kokosanek,które niestety mi się wysuszyły na wiór ale na szczęście się nie spaliły:))Następnym razem zrobię z herbatników czekoladowych . Moje kokosanki miały świateczny smak czyli dodałam do nich troszkę cynamonu i przyprawy do piernika i dlatego odłożyłam sobie również 200g zmiksowanych i w święta zrobię z nich spód do sernika.A co? jak szaleć to szaleć:)
Przepis na te lizaki oczywiście znalazłam u Dorotus a ten reniferek na pierwszym planie mnie oczarował:)
PRZEPIS:
400g. suchego ciasta (ja zrobiłam z przepieczonych kokosanek,ale uważam że herbatniki tez pasują)
120g mascarpone
80g nutelli lub masła orzechowego(ja dałam powideł śliwkowych 1 łyżkę)
200g czekolady
1 łyżka oleju
kolorowe posypki
patyczki ,najlepiej do lizaków ale ja użyłam patyczków do chińszczyzny i łyżeczek ,(miarek do mleka) które obcięłam.
Zmieliłam w blenderze kokosanki,z ciastem jest o tyle łatwiej że się w ręku rozdrabnia
Zmieszałam ciasto z mascarpone i powidłami
Wymieszałam,wygniotłam aż powstała kula ciasta którą wcale nie schłodziłam bo zapomniałam:)
Odrywałam po kawałku i formowałam kulki które układałam na desce pokrytej folią aluminiową
Wstawiłam do lodówki i dopiero na drugi dzień zaczęłam je upiększać w czekoladę i posypkę
Czekoladę rozpuściłam z 1 łyżką oleju (najlepiej w kąpieli wodnej)
Końcówkę patyczka zanurzyłam w czekoladzie i umocowałam ją w środku kulki mniej więcej w połowie
Następnie zanurzamy kulkę w płynnej czekoladzie i U TEJ Pani możecie obejrzeć jak przygtować tak naprawdę i bardzo łatwo cace pops:)
Najlepiej mieć kawałek styropianu ,żeby wygodnie te patyczki umocować i żeby ciastka się nie przykleiły za nim czekolada na nich nie zastygnie
Zresztą też chcę pokazać ,iż nie tylko z suchego ciasta wychodzą .Ja zrobiłam je ze zmielonych kokosanek,które niestety mi się wysuszyły na wiór ale na szczęście się nie spaliły:))Następnym razem zrobię z herbatników czekoladowych . Moje kokosanki miały świateczny smak czyli dodałam do nich troszkę cynamonu i przyprawy do piernika i dlatego odłożyłam sobie również 200g zmiksowanych i w święta zrobię z nich spód do sernika.A co? jak szaleć to szaleć:)
Przepis na te lizaki oczywiście znalazłam u Dorotus a ten reniferek na pierwszym planie mnie oczarował:)
PRZEPIS:
400g. suchego ciasta (ja zrobiłam z przepieczonych kokosanek,ale uważam że herbatniki tez pasują)
120g mascarpone
80g nutelli lub masła orzechowego(ja dałam powideł śliwkowych 1 łyżkę)
200g czekolady
1 łyżka oleju
kolorowe posypki
patyczki ,najlepiej do lizaków ale ja użyłam patyczków do chińszczyzny i łyżeczek ,(miarek do mleka) które obcięłam.
Zmieliłam w blenderze kokosanki,z ciastem jest o tyle łatwiej że się w ręku rozdrabnia
Zmieszałam ciasto z mascarpone i powidłami
Wymieszałam,wygniotłam aż powstała kula ciasta którą wcale nie schłodziłam bo zapomniałam:)
Odrywałam po kawałku i formowałam kulki które układałam na desce pokrytej folią aluminiową
Wstawiłam do lodówki i dopiero na drugi dzień zaczęłam je upiększać w czekoladę i posypkę
Czekoladę rozpuściłam z 1 łyżką oleju (najlepiej w kąpieli wodnej)
Końcówkę patyczka zanurzyłam w czekoladzie i umocowałam ją w środku kulki mniej więcej w połowie
Następnie zanurzamy kulkę w płynnej czekoladzie i U TEJ Pani możecie obejrzeć jak przygtować tak naprawdę i bardzo łatwo cace pops:)
Najlepiej mieć kawałek styropianu ,żeby wygodnie te patyczki umocować i żeby ciastka się nie przykleiły za nim czekolada na nich nie zastygnie
ale ładne! takie kolorowe:)
OdpowiedzUsuńsuper smacznie wyglądają
OdpowiedzUsuńKiedy rankiem się Obudzisz
słowa te przeczytasz.
One chcą dziś mówić
i Ciebie przywitać.
Radosnego dnia Ci życzę
i ukojenia od rana.
Usłysz serca ciszę,
tam jest piękna wiara.
Niech ten dzień dla Ciebie
będzie wspaniały…
Niech przyniesie zmian wiele
i będzie nadzieją owiany...Miłego dnia życzę Tobie.
Pozdrawiam cieplutko i radośnie...
Basiu powiem,że aż szkoda mi było zjeść:)
OdpowiedzUsuńAgatko jesteś kochana dziękuję Ci za Twoją obecność:)
mmmm... wyglądają bajkowo:)i na pewno tak smakują. Mam zadanie na sobotę zrobić coś na grupową wigilijną wyżerkę, myślę, że takie lizaki spełnią swoją funkcje:)
OdpowiedzUsuńjaaaacie, bardzo chcę je kiedyś zrobić, ale chyba poczekam aż ucichnie na wszystkich blogach:)
OdpowiedzUsuńczekam na Ciebie!
Dziękuję!
OdpowiedzUsuńAniołek jest uroczy!:) Już poprosiłam K. o jakiegoś gwoździka w kuchni, bo to będzie mieszkaniec mojej kuchni!:)
co do uszek.
to ten przepis mojej prababki jest, i możesz je schrupać albo zamrozić i potem podgrzać w mikrofali albo piekarniku.
:)
Przecudne są! Takie wesołe, kolorowe! Też by i było żal zjeść:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplusieńko!
Rewelacyjne! :D No i nieudane ciasto się nie zmarnowało... ;)
OdpowiedzUsuńMam pytanie jeszcze, na ile mniej więcej lizaków wystarczyło mieszanki?:)
OdpowiedzUsuńKAROLKA a gdzieś 25-27 szt mi wyszło:)
OdpowiedzUsuń