Jakieś 3 dni temu doczytałam w komentarzach pod jednym z chlebków prośbę o przepis na żur domowy.Przepraszam p. Kasię że tak długo czekała,nadrabiam ten błąd i mam nadzieję że żur będzie smakował nie tylko jej ale i wszystkim którzy mają chęć sobie takiego żuru w domu ukwasić:)
Chcę też się usprawiedliwić i przerosić że mnie troszkę nie było ale chyba z braku słońca ogarnęła mnie jakaś melancholia i po mimo iż piekłam i gotowałam bo inaczej by się nie dało, nie miałam specjalnie weny do robienia zdjęć i pisania .Ale żeby nie było że się leniłam to jutro pokażę czym się zajmowałam żeby sobie troszkę poprawić humorek a przy okazji może i wasze oczka się ucieszą:)
PRZEPIS NA KWASZENIE ŻURU:
przepis pochodzi z mojej starej magicznej książki pt."Obiady u Kowalskich"
Żur ten używam zarówno do gotowania zupy jak i do wypieku chleba
'''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
3 łyżki mąki żytniej typ720(ja robię 2 zwykłej i 1 żytnia razowa typ2000)
3 -4 ząbki czosnku
1/2 L letniej wody
kawałek razowego chleba (ja nie daję)
Mąkę zalewamy wodą i mieszamy np. koziołkiem żeby nie było grudek
dodajemy czosnek i chlebek razowy
Zakrywamy słoik czystą ściereczką lub gazą i zostawiamy w ciepłym miejscu na jakieś 5-7 dni
w przepisie nie mówią o mieszaniu ale pamiętam jak moja prababcia robiła żur i zawsze raz dziennie sobie go koziołkiem pożądnie mieszała:)I ja też tak robię bo jak za pierwszym razem nie mieszałam to mi spleśniał po 3 dniach:(
Ja też nie dodaję chleba ale jak mam zakwas żytni chlebowy to zawsze 1 łyżeczkę dodaję .Tym razem nie dodałam bo nie mam zakwasu ale już niebawem będę mieć bo idzie do mnie listem aż zagranicy:))
Gdy żur jest kwaszony po raz pierwszy trwa to niestety bez mała cały tydzień ale przy następnym kiszeniu należy pozostawić nieco poprzedniego zakwasu i wówczas proces ten trwa 3-5 dni.
Zaintrygował mnie ten zakwas z zagranicy! Cóż to za cudo będzie? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHahahahaha normalny zakwas żytni do wypieku chlebka tylko suszony :)Mój zakwas padł i koleżanka blogierka Kasia Prezydentowa mi takowy właśnie śle :)
UsuńUwielbiam zapach kiszonego żuru... u nas zawsze kupuje się taki przed Wielkanocą "od baby na hali" i ten kwaśny żur pieści me podniebienie;)
OdpowiedzUsuńO tak nie ma to jak taki prawdziwy domowy żur ,Wielkanoc bez niego nie może się obyć:)
OdpowiedzUsuń