Dzień dobry w słoneczny poniedziałek:) Pogoda nas rozpieszcza w tym roku :)
Ja dalej w klimacie lawendy i miodku.Dla mnie miodku dla innych syropu ale nie ma się co spierać nazwa nie ma znaczenia tylko smak.Ktoś mnie spytał (nie pamiętam ) czy ja mam pszczoły i pole lawendy ? Hihihi nie mam sama jestem pszczołą "Matką królową jak mnie nazwała Kasia"Prezydentowa"A lawendy jak na razie w moim ogródku jeden krzak i dwa młode ,więc liczę ,że w przyszłym roku bĘdzie więcej kwiatów lawendy.Na te porcje miodku ,lawendę przywiozłam z nad naszego morza od Pani Zosi do której zabrała mnie Ewa z bloga MojeTworyPrzetwory .Z Ewą i naszymi małymi łobuziakami spędziłam cały piękny dzień i dostałam od niej słoiki z moją ukochana porzeczką mniam.Upiekła dla mnie sernik przepyszny z wisienkami tutaj jest przepis.Ja niestety zdjęcia które zrobiłam sernikowi skasowałam przy okazji kasowania innych starych zdjęć :(
Przepis na miód lawendowy z miętą jest taki sam jak ten zwykły lawendowy ,który robiłam w zeszłym roku zmieniłam tylko proporcje na podwójną porcję
PRZEPIS:
80g lawendy (same główki)
4 L zimnej wody
cukru 1;1 czyli ile płynu po przecedzeniu w gramach tyle cukru
sok z limonki( na każdy litr 2-3limonki)
mięta świeża w dużej ilości
-Lawendę rozłożyłam na białym płótnie ,żeby pozbyć się nie proszonych gości .Poleżała tak chwilę na słońcu
-Przełożyłam do wysokiego gara i zalałam zimną wodą zostawiłam na 24 godziny
-Zagotowałam ok. 1 godziny na małym ogniu i zostawiłam do następnego dnia
-Przecedziłam i odważyłam tyle cukru ile wyszło płynu i zagotowałam razem z cukrem aż się rozpuścił ,wlałam przecedzony sok z limonki
-Gotowałam na dwa garnki bo w jednym to by się za długo gotował ten miodek
-Gotowałam na małym ogniu tylko tyle aby się lekko pyrgoliło przez dwa dni
-Jak miodek był już dość gęsty włożyłam miętę do jednego garnka i przez godzinę jeszcze gotowałam
-Przelałam do słoików i ciesze się smakiem:)Polecam ,zróbcie bo lawendy jeszcze pod dostatkiem.Lawenda na miodek jaką używam to wąskolistna albo lekarska w nazwie .Wystarczy tylko znaleźć kogoś kto ma pole lawendy i sprzedaje również wysyłkowo.
Taki miodek używam do wszystkiego do czego dodaje się słodycz
Miłego tygodnia kochani:)
Ja dalej w klimacie lawendy i miodku.Dla mnie miodku dla innych syropu ale nie ma się co spierać nazwa nie ma znaczenia tylko smak.Ktoś mnie spytał (nie pamiętam ) czy ja mam pszczoły i pole lawendy ? Hihihi nie mam sama jestem pszczołą "Matką królową jak mnie nazwała Kasia"Prezydentowa"A lawendy jak na razie w moim ogródku jeden krzak i dwa młode ,więc liczę ,że w przyszłym roku bĘdzie więcej kwiatów lawendy.Na te porcje miodku ,lawendę przywiozłam z nad naszego morza od Pani Zosi do której zabrała mnie Ewa z bloga MojeTworyPrzetwory .Z Ewą i naszymi małymi łobuziakami spędziłam cały piękny dzień i dostałam od niej słoiki z moją ukochana porzeczką mniam.Upiekła dla mnie sernik przepyszny z wisienkami tutaj jest przepis.Ja niestety zdjęcia które zrobiłam sernikowi skasowałam przy okazji kasowania innych starych zdjęć :(
Przepis na miód lawendowy z miętą jest taki sam jak ten zwykły lawendowy ,który robiłam w zeszłym roku zmieniłam tylko proporcje na podwójną porcję
PRZEPIS:
80g lawendy (same główki)
4 L zimnej wody
cukru 1;1 czyli ile płynu po przecedzeniu w gramach tyle cukru
sok z limonki( na każdy litr 2-3limonki)
mięta świeża w dużej ilości
-Lawendę rozłożyłam na białym płótnie ,żeby pozbyć się nie proszonych gości .Poleżała tak chwilę na słońcu
-Przełożyłam do wysokiego gara i zalałam zimną wodą zostawiłam na 24 godziny
-Zagotowałam ok. 1 godziny na małym ogniu i zostawiłam do następnego dnia
-Przecedziłam i odważyłam tyle cukru ile wyszło płynu i zagotowałam razem z cukrem aż się rozpuścił ,wlałam przecedzony sok z limonki
-Gotowałam na dwa garnki bo w jednym to by się za długo gotował ten miodek
-Gotowałam na małym ogniu tylko tyle aby się lekko pyrgoliło przez dwa dni
-Jak miodek był już dość gęsty włożyłam miętę do jednego garnka i przez godzinę jeszcze gotowałam
-Przelałam do słoików i ciesze się smakiem:)Polecam ,zróbcie bo lawendy jeszcze pod dostatkiem.Lawenda na miodek jaką używam to wąskolistna albo lekarska w nazwie .Wystarczy tylko znaleźć kogoś kto ma pole lawendy i sprzedaje również wysyłkowo.
Taki miodek używam do wszystkiego do czego dodaje się słodycz
Miłego tygodnia kochani:)
fajna sprawa! coś dla mojej mamy- zakochana w miodzie i lawendzie!
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na rozdanie! :)
fajny pomysł:)
OdpowiedzUsuńAle miodek- wspaniały... jeszcze nie robiliśmy własnego miodku, a ten mnie bardzo kusi i nie wydaje się być trudny do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przekonać do lawendy. Kojarzy mi się jedynie z zapachem do szafki na ubrania :D
OdpowiedzUsuńMoja książka:
www.nielegalna-ksiazka.blogspot.com
Jestem szczęśliwą posiadaczką miodu lawendowego zakupionego w Chorwacji na bazarku. Uwielbiam ten zapach i intensywny smak. Jak mi się skończy (a to już niedługo), to na pewno wypróbuję Twój przepis ;-)
OdpowiedzUsuń