I jak tak się przyjrzeć tym naszym chlebkom to każdy wygląda inaczej choć z jednego przepisu pochodzi
Chleb jest rzeczywiście pyszny i piekłam go już 3 razy od momentu kiedy go zobaczyłam ,ale nie wiem czemu u mnie ciasto wychodzi bardzo luźne wręcz powiedziałabym ,że bardzo klejące.Nie wiem czy to wina maki czy za dużej ilości płynu jaki jest w przepisie ?Maki użyłam chlebowej typ850 i z dobrego młyna więc nie bardzo wiem o co chodzi.Niemniej uparta ze mnie bestia i się tak łatwo nie poddaję więc chleb upieczony pyszny i zjedzony:)Ponieważ bałam się że jak upiekę na blasze to się rozpłynie i będzie za płaski ,upiekłam go w formie.Teraz mam zamiar dodać mniejszą ilość wody i zobaczę czy nadal będzie sprawiał kłopot.Przepis jest bardzo podobny do chleba pszennego
więc zamierzam użyć tej proporcji wody .Maki oczywiście możecie mieszać i za każdym razem będziecie mieć inne doznania smakowe.Lubie takie chleby proste gdzie z jednego przepisu można tworzyć następne.
Przepis w całości podam taki jaki znalazłam u Asi z tym że ja użyłam 1 łyżeczkę drożdży suszonych i zamiast płatków owsianych użyłam orkiszowych
PRZEPIS W CAŁOŚCI SKOPIOWANY OD ASI.
- 120g aktywnego zakwasu żytniego
- 450g mąki pszennej
- 150g mąki pszennej pełnoziarnistej
- 15g świeżych drożdży (nie daję wcale, chyba, że mam mało czasu, a chcę, żeby chleb szybko urósł, dodaję może 5g)
- 450g letniej wody
- 1-2 łyżeczki golden syropu (lub miodu)
- 1 łyżka soli
- 40g płatków owsianych podpieczonych na suchej patelni* (dałam 50g)
Z podanej ilości wody odlać pół
szklanki, rozpuścić w niej drożdże, dodać łyżkę mąki i wymieszać.
Odstawić aż zaczyn zacznie się pienić. Wszystkie składniki na ciasto
(oprócz płatków) wymieszać razem, dodać zaczyn i wyrobić gładkie ciasto.
Odstawić na 10 minut. Po tym czasie dodać ostudzone płatki i jeszcze
raz wyrobić.
Odstawić pod przykryciem w temperaturze
pokojowej, do podwojenia objętości. Po tym czasie jeszcze raz krótko
wyrobić, uformować bochenek (lub dwa mniejsze) i przełożyć do koszyka
lub foremki. Odstawić pod przykryciem do ponownego wyrośnięcia.
Piekarnik nagrzać razem z blachą (lub
kamieniem) do 240°C, na dno postawić żaroodporne naczynie z wrzącą wodą.
Wyrośnięty bochenek przełożyć na deseczkę wyłożoną papierem do
pieczenia, a potem szybkim ruchem zsunąć go na blachę. W przypadku
pieczenia w foremkach, wkładamy foremkę również na rozgrzaną blachę. Po
10 minutach zmniejszyć temperaturę do 200°C i piec przez 20 minut.
Upieczony chleb, postukany od dołu daje głuchy odgłos. Wyjąć z
piekarnika na kratkę, kroić ostudzony.
Ja za drugim razem piekłam w malejącej w temp. 240stC -10min . 220stC -10min 200stC-20min
Za trzecim razem piekłam w 210stC 40min i ta opcja mi najbardziej pasuje Przy wyższej temp.musiałam górę chlebka przykryć folią ,ale mój piekarnik szwankuje więc opcje wypieku zostawiam Wam.
A tu przedstawiam jak sobie radziłam z ciastem:
Wyłożyłam ciasto na omączony blat ,lekko obsypałam wierzch mąką ,rozklepałam
Składałam ciasto od spodu ku górze na około jakby w rozetkę kilka razy aż poczułam że ciasto zbytnio się nie klei i jest bardziej zwartewłożyłam do misy wysypanej mąką i odstawiłam do wyrośnięcia z tym ,że po godzinie powtórzyłam czynność ze składaniem i jak powtórnie wyrosło to uformowałam prostokąt i przeniosłam do formy aby wyrastało aż po brzegi
piękny chlebek
OdpowiedzUsuńto po prostu musi być dobre :)
OdpowiedzUsuńPiękny chlebek i piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńdomowe pieczywo jest niezastąpione.
OdpowiedzUsuńdomowy chlebek, jak ja dawno takiego nie jadłam:)
OdpowiedzUsuńpiękny Ci ten chleb wyszedł! :)
OdpowiedzUsuńsama pieczesz chleb ??????????????????? ja nawet myśleć o tym nie umiem :-(
OdpowiedzUsuńTa ręka potrafi uczynić cuda :P - buźka od tej z prawicy
OdpowiedzUsuń