sobota, 31 marca 2012

UDKA PIECZONE W MARYNACIE Z SOSEM WORCESTER

 
Nogi ,nogi roztańczone
Tańczą tańczą jak szalone
Tralala,tralala ,kto tak piecze  jak ja ;)))
Pieczone udka z kurczaka to praktycznie  żadne zaskoczenie ale ja się właśnie zaskoczyłam smakiem i spowodował to sos worcester.Od jakiegoś czasu robię z nim eksperymenty kulinarne i jestem bardzo zadowolona :)Nie szalałam z przyprawami ,poszłam na prostotę i po mimo ,że danie robiłam błyskawicznie i nie przeleżały nogi w marynacie przez noc to po upieczeniu wyszło pyszne i soczyste mięso.

Przepis na marynatę podam na tzw. oko bo niestety nie zapisałam sobie ile czego dałam ,oprócz oleju i sosu.

PRZEPIS:
1,4szkl oleju
1łyżeczka sosu worcester
sok z 1,2 cytryny ale nie wyciskałam całej
1 cytryna do pokrojenia (te połówkę wyciśniętą też skroiłam)
sól,pieprz ,czosnek,zioła prowansalskie
vegeta

Udka oczyszczone osuszone natarłam mieszanką przypraw 
w misce wymieszałam olej,sos i sok z cytryny 
Włożyłam  nogi do miski i wymieszałam porządnie 
Zostawiłam na 2 godziny bo tyle miałam czasu ale proponuję zrobić to na noc i wstawić do lodówki
Przełożyłam na blachę wyłożoną papierem i wylałam resztę marynaty na udka obłożyłam plastrami cytryny i wstawiłam do gorącego piekarnika na 200stC
Piekły ok.40min do  godziny aż do zrumienienia 

Przepis na ten pyszny obiad dodaję na konkurs jaki jest organizowany na Durszlaku






Posted by Picasa

piątek, 30 marca 2012

KASZA Z BOLOGNESE


Jedliście kiedyś kaszę z sosem bolognese? Ja jadłam pierwszy raz i już na pewno nie ostatni.
Miało być spaghetti z bolognese i takowe było ale z poprzedniego dnia zostało kaszy więc ją wykorzystałam.Mało tego Jaś nie bardzo lubi kaszę ale za to uwielbia sosy pomidorowe i zjadł całą miseczkę .Znalazłam następny sposób na przemycanki dla Jaśka:)
Przepisu na sos chyba nie muszę podawać ,bo wszyscy go znają i każdy robi tak jak umie i lubi a co do kaszy to ugotowana była kasza jęczmienna gruba
Polecam bo i szybko i smacznie :)
Posted by Picasa

czwartek, 29 marca 2012

CIASTO CHLEBOWE CZYLI MASA SOLNA I MOJE HAND MADE WIELKANOCNE I KOMUNIJNE:)

 
Ale jaja co? .


Ostatnio gdzieś przeczytałam ,że masa solna to wcale nie wynalazek teraźniejszy ale już dawno dawno temu wyrabiano z niego różne rzeczy i nazywano masę ciastem chlebowym .a ja myślałam ,że takie rzeczy to pani w przedszkolu wymyśliła:))Całe życie się człowiek uczy i dobrze że się tego nie wstydzi.
Ponieważ mam dziś dobry humor i nie jestem chytrusem to podzielę się z wami przepisem na masę solną z której wyrabiam te wszystkie cuda:)Przepisów jest mnóstwo i ogólnie są dostępne wszędzie ,więc stwierdziłam ,że i u mnie nie może go zabraknąć na pamiątkę przyszłym pokoleniom.
Kiedyś robiłam tylko z soli ,mąki i wody ale z czasem podrasowałam podpierając się przepisami na innych stronach .Nie będę wymieniać bo i tak nie pamiętam skąd nie mniej wszystkich robiących w tej technice bardzo podziwiam :)
Klej rozrabiam wg.tego co na opakowaniu i trzymam go w słoiku.Ostatnio użyłam kleju który pozostał mi po tapetowaniu z przed 2 lat .Wystarczyło dobrze wymieszać:)
Oczywiście możecie użyć tylko wody,soli i mąki.

PRZEPIS NA MASĘ SOLNĄ:
1 szkl.soli
1 szkl.mąki
2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
1 łyżka kleju do tapet ale już gotowego płynnego
1 łyżka oleju
wody ok 1/2 szkl ale czasami mniej lub więcej


Suche składniki dokładnie wymieszać i dodać klej i olej 
wlewajcie wodę stopniowo mieszając najpierw łyżką drewnianą 
Jak  masa się zaczyna łączyć to zaczynamy wyrabiać ręką 
Masa nie może być klejąca,jeżeli jest za dużo wody można sypnąć troszkę mąki
Wyrabiamy masę porządnie i chowamy ją do torby foliowej bo inaczej wyschnie
Ja wałkuję albo na papierze do pieczenia  albo na  desce drewnianej lekko oprószonej mąką
Kiedyś suszyłam na papierze do pieczenia ,ale kiedyś nie miałam i ułożyłam figurki na folii aluminiowej co dało mi ładniejszy i nie pomarszczony spód.
Suszenie niestety nie trwa krótko więc nie opłaca się robić jednej rzeczy .
Zaczynam suszyć od 60stC przechodząc aż do 80stC.  Więcej nie polecam bo figurki mogą urosnąć:)Jeśli macie jakieś pytania chętnie odpowiem:)
Poniżej moje hand made.

Parka zakochanych  i jeden singiel:)
 
A tu zrobiłam owieczki jako zaproszenia dla chrzestnych mojego syna ,który w tym roku idzie do
 I komunii św.
Na odwrocie będzie napisane zaproszenie odręcznie albo z lenistwa wydrukuję karteczkę:)
Podoba się Wam pomysł?
Trochę schrzaniłam napis bo" J "wyglądaj jak" i duże" ale mam czas to poprawię
 
Barankami zainspirowałam się na blogu  sztuka niepoważna
Posted by Picasa

wtorek, 27 marca 2012

ŚLEDZIE PO TATARSKU OD OLI...mojej siostry:)



Nie lubię albo nie przepadam za śledziem w śmietanie,zjem w oleju z apetytem i różnymi innymi dodatkami ale za solonymi w śmietanie  nie przepadam I moja siostra, chyba  którejś pięknej Wielkanocy lub Bożego Narodzenia  wjechała na stół z tymi śledziami:)I na te śledzie czekam i czekam z utęsknieniem  rok w rok bo  tylko w święta smakują mi najbardziej.
Od lat śledzie robi   siostra ,bo tylko w jej wykonaniu najbardziej mi smakują i z wielkim słoikiem do mnie przyjeżdża  i nie ma w koło osoby ,która by zjadła i się nimi nie zachwyciła. Do  nich ziemniaczki w mundurkach i... niebo w gębie:)


PRZEPIS:

4 podwójne śledzie marynowane(czyli 8 płatów)
1 śmietana 18%
2 jabłka 2 cebulki
2 ogórki kiszone
2 łyżki majonezu
sól,cukier,pieprz,do smaku

Śledzie  pokroić 
Jabłka zetrzeć na grubej tartce lub pokroić w kostkę
cebulę i ogórki skroić w kostkę
Połączyć wszystko razem ze śmietaną i majonezem
Doprawić do smaku 
Przełożyć do słoika  a na drugi dzień paluchy lizać:))





Posted by Picasa

poniedziałek, 26 marca 2012

CHLEB MLECZNY


U mnie jak w piekarni,non stop chlebki:) Ten znalazłam na blogu SPIŻARNIA 
Znalazłam ten blog przez przypadek i doznałam olśnienia:) Tyle pięknych chlebów na jednej stronie opatrzonych takimi zdjęciami ,że aż się chce monitor zjeść.Mam zamiar upiec jeszcze nie jeden chlebek ze spiżarni Zresztą sami tam  zajrzyjcie to się przekonacie.
Namawiam wszystkich na ten chlebek,jest łatwy i tak smaczny ,że szkoda go po prostu nie upiec.Ja już piekłam 2 razy ,ostatnio w sobotę razem z chlebkiem żurkowym ,który piekłyśmy obie z Ewą.
Chleb najlepszy do krojenia jest na drugi dzień bo jest bardziej zwarty ale pierwszy który upiekłam zjedliśmy jak tylko ostygł.Pięknie pachnie .Najbardziej pasuje do sera,dżemów czy nutelli ale z wędliną i dodatkami równie jest smaczny.
Namawiam ,upieczcie sobie na święta,na prawdę nie jest trudny do wykonania
Napis na zdjęciu świadczy o tym ,iż mam wielkie pragnienie aby zdobyć do wypieku   farmhouse-loaf
takie foremki szerokie.Może ktoś wie gdzie takie cudo można kupić .?


PRZEPIS W CAŁOŚCI POCHODZI ZE SPIŻARNI:) 

200 ml mleka
100 ml wody
450 g mąki chlebowej
1 i 1/2 łyżeczki soli (można zmniejszyć ilość soli, ja dałam 1 i 1/4 )
2 łyżeczki cukru
25 g masła
1 łyżeczka suchych drożdży


Wszystkie składniki wymieszać i zagnieść gładkie, elastyczne ciasto (wyrabiałam mikserem z hakiem)
Przełożyć do naoliwionej miski. Pozostawić pod przykryciem do wyrośnięcia, na około 1-1,5 godziny.
Po tym czasie przenieść ciasto na blat i krótko zagnieść.
Następnie uformować prostokąt, złożyć boki do środka i przełożyć do naoliwionej foremki.
Foremkę umieścić w dużym foliowym worku i odstawić do wyrośnięcia. Ciasto powinno urosnąć powyżej krawędzi foremki.
Piec przez 30-35 minut w 220 st C (200 termoobieg).
Upieczony bochenek ostukany od spodu powinien wydawać głuchy odgłos.
Jeśli to konieczne, dopiekać chleb bez foremki przez 5 minut.
Studzić na kratce.

 TUTAJ DLA ZAINTERESOWANYCH POKAZUJĘ JAK SIĘ SKŁADA CIASTO
 
 
 

BRYTFANKA 21/9cm mierzona po spodzie

Prawda ,że łatwe?:)
Posted by Picasa

niedziela, 25 marca 2012

CHLEB ORKISZOWY NA ŻURKU




Przepis na ten chleb znalazłam kiedyś na stronie  http://www.orkiszowy.pl/ ,choć już wpadłam na niego na kilku blogach, ale żeby nikogo nie obrazić podaję pierwszy adres gdzie go znalazłam. 
Na pieczenie tego chlebusia z moim zmianami namówiłam EWĘ i wiem już ,że bardzo jej smakował.
Chlebek oczywiście z żurkiem ,smaczny i chrupiący .Piekłam bez i z żurkiem i polecam oczywiście wersję żurkową .
Ewuś  bardzo dziękuję ,że dałaś się namówić i oczywiście będę Cię namawiać jeszcze nie raz:)

Przepis podaję w oryginale a obok są moje zmiany:)
            PRZEPIS: 800g.mąki orkiszowej(mąka do wyboru jasna,razowa albo obie w równych porcjach czyli po400g
  2 łyżeczki soli
  1 saszetka drożdży suszonych
  2 łyżki oliwy
  1 łyżeczka miodu==================my damy 1 łyżkę miodu
  600ml.ciepłej wody=================my damy:500ml żurku i 100ml ciepłej wody
 

   mąkę wymieszać z solą i drożdżami
  miód i oliwę rozpuszczamy w wodzie i łączymy z żurkiem
  Przelewamy płyn do mąki i wyrabiamy ciasto 5 min mikserem z hakami
  ciasto będzie lepkie ale nie dodajemy mąki
  Miskę zakrywamy folią i ręcznikiem ,odstawiamy w ciepłe miejsce do
  porządnego wyrośnięcia
  Po tym czasie dzielimy ciasto na 2 porcje i przekładamy do foremek
  wysmarowanych masłem i obsypanych np. płatkami owsianymi
  Zostawiamy w cieple aż wypełnią się brytfanki
  pieczemy w 200stC przez ok.1 godz.
 
 W oryginalnym przepisie jest tak żeby wyrobione ciasto przełożyć do foremek
  i po wyrośnięciu upiec.Ale ja tak nie robię bo zazwyczaj taki chleb mi
  klapnął i wychodził bardzo płaski.Robię tak jak napisałam powyżej:)
  Jak przełożę ciasto już do foremek to wstawiam do lekko nagrzanego
  piekarnika (jakieś 30-40st.) i zostawiam aż sobie urosną ,jak już są
  wyrośnięte to wtedy włączam piekarnik na 200 st.C i piekę 1 godzinę .grzanie
  nastawiam góra/dół i piekę na 2 poziomie od dołu oczywiście:) czasami
  wstawiam na dół naczynie z wodą .BRYTFANKI 2SZT 21/9 MIERZONE PO SPODZIE.
 



Posted by Picasa

piątek, 23 marca 2012

TARTA POROWO-CUKINIOWA

 
 Uwielbiam tarty,zresztą co ja nie uwielbiam ? Chyba wszystko ,no jedynie czego nie tknę to czernina blee .Wiem ,że są fani tej czarnej polewki ale ja nigdy się nie przemogłam i raczej już tego nie zrobię .Choć jak lubię mawiać "Nigdy nie mów nigdy" Ale wolałabym nie stanąć przed wyborem czy mam lub muszę ją zjeść.
Jeżeli ktoś nie lubi pora może zastąpić go cebulą .Ja zamieniłam cebulę na por i dodałam jeszcze cukinię. Przepis  na beszamel z książki francuskiej ,bardzo starej, którą kiedyś dostałam w prezencie.Ciasto powinnam była zrobić sama ,ale z lenistwa pomogłam sobie mrożonym francuskim ,które również należy do moich ulubionych ciast i praktycznie zawsze mam w lodówce.


PRZEPIS:
1 op. ciasta francuskiego
250-300g pora
1 duża cukinia
100g. boczku wędzonego
20g masła
tymianek,czosnek,sól, pieprz


SOS BESZAMELOWY:
30g masła
30g. mąki
1/4L zimnego mleka
sól,pieprz,gałka muszkatołowa do smaku


Ciasto francuskie złożyłam w mały kwadrat wałkowałam żeby uzyskać mnij lub bardziej okrągłe ,aby pasowało do okrągłej formy do tart.


Skrojonego pora zrumieniłam na maśle i dusiłam jakieś 10 min pod przykryciem
Dałam skrojoną w paski cukinię ,wymieszałam razem z porem i dusiłam jakieś 5min.
Boczek pokroiłam w kostkę i obsmażyłam na osobnej patelni.
 SOS BESZAMELOWY:
roztopiłam masło wmieszałam mąkę (drewniana łyżka jest najlepsza ) na puszystą masę i jednym haustem wlałam zimne mleko ,cały czas mieszając zagotowałam aż masa zgęstniała
dodałam przyprawy i wymieszałam z warzywami

Ciasto wykładamy do natłuszczonej formy do tart lub tortownicy ,przelewamy całą masę i na wierzchu obsypujemy boczkiem.(lekko przemieszałam widelcem)
piec w 200stC przez 40-50min.















Posted by Picasa

środa, 21 marca 2012

ANIOŁKI POLECĄ W POLSKĘ DO ...:))


       



Tak jak obiecałam już wcześniej aniołki wykonałam i pomalowałam własnoręcznie:) Jestem bardzo dumna bo wyszły piękne,powiedziałabym ,że najładniejsze jakie kiedykolwiek zrobiłam (jestem bardzo skromna hihi)Malowałam je od wczoraj do dzisiaj ,aż do 01.30 w nocy.No niestety jest to trochę pracochłonne zajęcie ale dziewczyny będą  miały satysfakcję ,iż  zrobiłam je   tylko dla nich.Aniołki wykonałam z porządnej masy solnej,którą sama sobie robię i są zabezpieczone tak ,że na długie lata będą Wam cieszyć oczka:)

 Cieszę się bardzo i dziękuję wszystkim dziewczynom  ,że znalazły chwilkę ,aby kliknąć kilka słów w temacie "ekonomia gastronomia" 
Aniołki dla dziewczyn losował mój mąż,także wszystkie skargi i zażalenia proszę do niego kierować hihihi.
Ale tak to już jest w losowaniu ,że wygrywają niestety nieliczni.Nie mniej nigdy nie wiadomo kiedy mi coś znowu strzeli do głowy i będą następne aniołki do losowania.Czasami jestem nieprzewidywalna ;)

Aniołki oczywiście zrobiłam w jednej tonacji co by nam się koleżanki nie skłóciły o to której jest ładniejszy:)
    IZA    EWA  MONIKA   To do Was polecą  aniołki:)


 
 
 
Posted by Picasa

sobota, 17 marca 2012

MUFFINKI ORKISZOWO CYTRYNOWE DLA MAI:)

 

 Na Mikserze Kulinarnym piękna akcja muffinkowa na rzecz MAI
 W takiej akcji nie mogło i mnie zabraknąć.Upiekłam muffinki cytrynowe:) Pachnące cytryną, puszyste i lekkie .Przepis podebrałam od Nigelli na jej pomarańczowe muffinki śniadaniowe. Zmieniłam tylko mąkę i sok pomarańczowy na cytrynowy a zamiast masła użyłam oleju.

 PRZEPIS:
na 12 szt. 
========
 suche:
========
250g.mąki orkiszowej jasnej(może być zwykła pszenna)
75g oleju (rzepakowy)
30g migdałów mielonych
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
75g.cukru
skórka otarta z 1 cytryny

=========

mokre:
=========
50ml.soku cytrynowego(1 powinna wystarczyć)
150ml.mleka
1 jajko
1 łyżeczka ekstraktu wanilii
1 łyżeczka aromatu cytrynowego(używam dr.oetker)


Łączymy suche z mokrym i przekładamy do foremki na mufinki  wysmarowanej masłem lub wyłożoną papilotkami
Piekły się w 200stC przez 40min
Piekarnik oczywiście najpierw nagrzałam:)






AKCJA 1% PODATKU DLA MARYSI PINDRAL
PÓŁTORAROCZNEJ DZIEWCZYNKI CHOREJ NA RDZENIOWY ZANIK MIĘŚNI (SMA I)
DANE KRS: 0000037904
Cel szczegółowy 1%- 11740 Pindral Maria
Muffinki dla Mai

czwartek, 15 marca 2012

EKONOMICZNIE CZYLI ZUPA CHLEBOWO-CEBULOWA Z CZERWONYM WINEM

 
Posted by Picasa


 Szlag mnie trafił jak  przeczytałam na stronie EKONOMIA GASTRONOMIA że nasz kochany chleb powszedni jest najczęściej wyrzucanym produktem! Przecież to o pomstę do nieba woła,tym bardziej ,że tyle biednych ludzi na tej kuli ziemskiej i jestem pewna ,że marzą o tym, żeby choć kromeczkę zjeść .CHLEB TO ŚWIĘTOŚĆ jak można go wyrzucać? Jak można wyrzucać ziemniaki ,jajka ? no jajka to już w ogóle nie rozumiem ,ile muszą leżeć w lodówce żeby się musiały zepsuć? Ja wychowałam się w rodzinie gdzie nie zawsze było kolorowo i pamiętam dni gdzie nawet suchy chleb smażony na patelni smakował najbardziej.Nie raz rezygnowałam z kanapki na rzecz młodszej siostry .Ktoś kto zawsze miał pełny brzuszek nie zawsze zrozumie głodnego i może dlatego z taką łatwością ludzie marnują jedzenie.
Na DURSZLAKU  jest akcja do której ja się z przyjemnością dołączam i zachęcam wszystkich do ekonomicznego planowania posiłków.Nie marnowania resztek jedzenia bo z nich można jeszcze wyczarować pyszności,zapraszam  TUTAJ. Chodźmy na zakupy z listą to naprawdę ułatwia kupowanie i ograniczamy w ten sposób wydawanie pieniędzy .Planujmy menu z wyprzedzeniem to nam da obraz tego co musimy dokupić i w jakich ilościach.Zamrażajmy potrawy ,naprawdę można .Wekujmy zupy,kapusty,sosy wystarczy gorące wlać do słoika i mamy na następny obiad.Nie wybierajmy się na zakupy głodni bo to już porażka ogromna a efekt taki , że przynosimy torbę z zakupami na zasadzie "bo oczy jedzą"
Nie marnujmy wody,jedzenia ,zanim chcemy coś wywalić do kosza pomyślmy o tym ,że są ludzie ,są dzieci które głodują.I nie myślmy że nas głód nigdy nie dosięgnie ,bo tak naprawdę nikt nie wie co mu pisane i jeszcze nie raz możemy zatęsknić za kromką chleba .
A teraz przyznać mi się bez bicia co Wy robicie z resztkami jedzenia ? czy je wykorzystujecie i do czego?
czy może zdarza się Wam marnować jedzenie.Czy chodzicie na zakupy z listą zakupów ?Kto mi tu wszystko pięknie jak na spowiedzi opisze dostanie aniołka którego własnoręcznie zrobiłam:)Aniołki są jeszcze 3 więc będę miała przyjemność wylosowania 3 osób.Chcecie ?:))

Dziś miałam gotować żurek,bo wczoraj parzyłam szynkę wędzoną i z tego powodu została się woda pysznie pachnąca.Ale ponieważ dołączyłam do akcji kulinarnej" EKONOMIA-GASTRONOMIA "Ugotowałam zupę którą można by  rzec wyczarowałam na tę okoliczność.Ponieważ nie marnuję pieczywa,a takowe zawsze w domu się znajdzie,choćby końcówki tzw. piętki , które czasami  suszę i mielę a czasami gotuję zupy chlebowe,które bardzo lubię .Można naprawdę tworzyć smaki i łączyć dodatki zajrzyjcie tutaj i tutaj.
Dokładając składników tak się zapędziłam ,iż wyszła mi pyszna chlebowo-cebulowa  i treściwa zupka
:)

PRZEPIS:
podam tylko składniki bo nie wiem ile tej wody z szynki miałam.
jeżeli nie macie wody po szynce wystarczy wywar lub rosół lub ewentualnie można obgotować wędzony boczek.
Wina dałam śladowe ilości bo jadły ją dzieci ale dorośli mogą dolać sobie kapkę do talerza tak jak to robią Francuzi:)


Woda po gotowanej wędzonce
chleb suchy(u mnie to był orkiszowy i pajda ciemnego z ziarnem)czym więcej chleba tym gęściejsza zupa
boczek wędzony
cebula
1 łyżka śmietany
wino czerwone (dałam 5 kostek /jak mi się zostaje wino to mrożę w woreczkach na lód )
czosnek,ciut vegety do smaku,ewentualnie soli jak za mało
pieprz,kumin,kminek mielony
pieczywo tostowe
mozzarella
szczypior do dekoracji

Na wrzący wywar wrzucamy pokrojone w kostkę pieczywo które wcześniej podsmażamy na patelni(takie grzanki)
Przesmażamy 1 cebulę skrojoną w kostkę na złoto i dodajemy do wywaru
Miksujemy wszystko , i dodajemy teraz cebulę skrojoną tak jak lubimy czyli w plastry lub pół plastry (nie za grubo)
Doprawiamy przyprawami i gotujemy aż cebula będzie miękka ale nie rozgotowana wlewamy wino czerwone i jeszcze chwilkę gotujemy
Dodajemy łyżkę śmietany  i na tym koniec gotowania.
Na tosty kładziemy po plastrze mozzarelli i zapiekamy pod grillem w piekarniku
Układamy na wierzchu zupy i posypujemy szczypiorkiem
SMACZNEGO:)

przepis dodaję do akcji:"EKONOMIA GASTRONOMIA"




tutaj dowiecie się więcej o ekonomicznej gastronomii:)



środa, 14 marca 2012

DROŻDŻOWE BABY Z KRUSZONKĄ MGDAŁOWĄ LUB LUKREM CYTRYNOWYM... Do wyboru:)

 
Powiem tak: Zapach pieczonego drożdżowego ciasta w domu kojarzy mi się zawsze z moją babcią .Niedziela bez drożdżowego ciasta u babuni nie wchodziła w grę.Ja zawsze się dziwiłam ,że Ona te wszystkie składniki tak na oko dodawała i nigdy jej zakalec nie wyszedł.Ja wszystkie składniki zawsze odmierzam na szklanki albo ważę na wadze ,nie mam takiej odwagi ja babcia :)
Ciasta które piekła zawsze pięknie wyrastały i wszyscy się zajadaliśmy a babcia zawsze mówiła że tym razem to jej nie wyszło Albo za wysokie a to też nie dobrze ponoć ,choć nie wiem czemu  do dnia dzisiejszego ,albo za niskie w oczach babci oczywiście, bo dla mnie zawsze były idealnie wyrośnięte i upieczone.
Ciasto ,które upiekłam można piec w dużej brytfannie lub tak jak ja umieścić je w formach do babek i w wysokich na 8cm formach .Ja chciałam mieć baby więc użyłam formy z kominem i dwóch wysokich foremek.
Babkę polałam lukrem cytrynowym a pozostałe dwie okrągłe obsypałam suto kruszonką .
Najlepsze jak dla mnie jest na drugi dzień ,wtedy jest zwarte lekko przesuszone ,idealne :)



PRZEPIS:
1kg.mąki krupczatki+50g
4jajka
2op.suchych drożdży(14g)
3/4 szkl. cukru
1 duże opakowanie cukru waniliowego
1/2 p.masła(100g)
szcz.soli
szklanka letniego mleka
100g  kandyzowanej  skórki pomarańczowej
Kg mąki wymieszałam z drożdżami i skórką pomarańczową
masło roztopiłam i dodałam szklankę mleka co uczyniło że płyn stał się letni
Jajka ubiłam z cukrem,z cukrem waniliowym i szczyptą soli
Jajka i mleko z masłem wlałam do miski z mąką i miksowałam (hakami) aż wszystko się dokładnie połączyło
Ciasto w tym momencie jest lepkie i rzadkie,teraz smarujemy dłonie olejem i zaczynamy zabawę z ciastem:)
Ugniatamy i dosypujemy te 50g mąki aż ciasto będzie gładkie i nie będzie się już kleiło do ręki
Ja smarowałam dłonie  olejem 3 razy
Z ciasta tworzymy kulę i zostawiamy przykryte folią kuchenną i ręcznikiem w ciepłym miejscu aż porządnie wyrośnie.
Po tym czasie wyciągamy z miski i przekładamy w wybrane formy posmarowane masłem .lub jedną dużą.
Zostawiamy do wyrośnięcia ,obsypujemy kruszonką i wstawiamy do nagrzanego piekarnika
180stC  -czas 40min (grzanie góra dół)


KRUSZONKA:
100g. masła
100 g. mąki
100g. cukru
cukier waniliowy
50 g. płatków migdałowych
Masło cukry i mąkę zagniatam aż wszystko się połączy dodaję wtedy migdały i rozcieram w palcach na kruszonkę
można podsypać ciut mąki jakby kulki były bardzo lepkie,nie wiem ale czasami muszę a czasami nie ,wszystko zależy od mąki


LUKIER:
10 łyżeczek cukru pudru i sok z cytryny tyle aby masa cukrowa zrobiła się na tyle płynna aby można było nią polać ciasto
 
Posted by Picasa

poniedziałek, 12 marca 2012

BABECZKI ZE SZKLANECZKI MOCNO CZEKOLADOWE



Tak od poniedziałku z samego rana trochę Was pokuszę .Pewnie większość jest na dietach ,ale małe czekoladowe szaleństwo jeszcze nikomu nie zaszkodziło.Zresztą pogoda mało zachęcająca i pobudzająca więc kawałek delikatnego czekoladowego ciasta powinno wynagrodzić nam brak słońca.




 PRZEPIS:

200g.czekolady
90g.masła
2całe jajka
2 żółtka
piana ubita z 2 białek
4łyżki cukru pudru

Czekoladę rozpuszczamy razem z masłem w kąpieli wodnej,odstawiamy do lekkiego wystudzenia
2 jajka i 2 żółtka ubijamy z 2 łyżkami cukru pudru na tzw. kogel-mogel
Łączymy masę jajeczną z czekoladą (miksowałam)
Do całej masy dodajemy 2 łyżki przesianej maki i dokładnie mieszamy aby nie było grudek.
Białka ubijamy z 2 łyżkami cukru pudru na sztywno
2 łyżki dodajemy do masy i mieszamy (można jeszcze mikserem)
Resztę piany z białek delikatnie wmieszać do całości
Foremki wysmarowałam masłem i oprószyłam mąką
Napełniamy tylko 3/4 wysokości bo ciasto rośnie
Wstawiamy do lodówki nawet mogą stać całą noc  przed pieczeniem
Wstawiamy do nagrzanego na  225stC. i pieczemy przez 30min
Po wyjęciu z foremek są bardziej puszyste  .Kiedy ostygną w foremkach środek jest bardziej zbity i przypomina czekoladę.Mnie odpowiada druga forma podania tego pysznego deseru.

Posted by Picasa

piątek, 2 marca 2012

CHLEB ORKISZOWO-PSZENNO -ŻYTNI NA ŻURKU


Dawno już nie piekłam chlebka .Zakwas swój tak pielęgnowałam ,że po świętach o nim zapomniałam i biedny spleśniał.Zapomniałam też ,że chlebki przecież można piec na żurku ,a że ostatnio takowy sobie ukisiłam to mam dziś smaczny chlebuś na śniadanko:)Przymierzałam się do chlebka w całości z mąki orkiszowej niestety miałam nie całe pół kilograma i chcąc nie chcąc dodałam mąki pszennej i mąki żytniej.Następnym razem wypróbuję tylko na orkiszowej bo jestem ciekawa smaku.

PRZEPIS:

440g maki orkiszowej razowej(kupiłam w Tesco)
200g mąki pszennej chlebowej (typ 850)
150g mąki żytniej (typ 720)
1opak.drożdży suszonych(7g)
400ml.żurku
200ml.wody letniej
2 łyżki oleju rzepakowego(można dać inny)
1 łyżka miodu
2 płaskie łyżeczki soli
..........................................................
W misce mieszamy mąki,drożdże,sól.
Łączymy żurek z wodą,miodem i olejem
Suche łączymy z mokrym i mieszamy mikserem(hakami) dobre 5 minut
Masa chlebowa będzie lepka ale nie dodajemy już więcej mąki
Rękę smarujemy olejem i odklejamy od miski formując na ile się da kulę
Przykrywamy folią kuchenną i okrywamy ręcznikiem
Stawiamy w najcieplejszym miejscu i czekamy aż wyrośnie .
U mnie trwało o prawie 3 godziny .
Po tym czasie jeszcze raz przemieszałam mikserem ciasto chlebowe (ok1min)
Przekładamy do blaszki wysmarowanej masłem i obsypanej np. płatkami,mąką,otrębami.
Wierzch wyrównujemy łyżką moczoną w wodzie(letniej)
Wierzch obsypujemy mąką
Zakrywamy folią i zostawiamy do ponownego wyrośnięcia(ok.2 godzin)
Wstawiamy do nagrzanego piekarnika
Ja piekłam w 200stC. przez 1 godzinę
na spód piekarnika wstawiłam naczynie z wodą.



Piekłam w dwóch okrągłych blaszkach o średnicy 20cm i wysokości 8cm.Ale można oczywiście upiec w jednej długiej ok.30cm lub w 2 mniejszych


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...